To potrzeba „wyczuć”. Trzeba pojechać na granicy przyczepności, a czasem ją stracić, aby nabrać doświadczenia. Jeśli się nie poślizgnę, nigdy się nie dowiem, gdzie leży granica. A jazda blisko tej granicy jest receptą na sukces. Jezus na drodze krzyżowej już niczego się nie uczy. Walczy o przetrwanie.
Stacja piątaCyrenejczyk pomaga nieść Krzyż Jezusowi. C.: Kłaniamy ci się Panie Jezu Chryste i błogosławimy Tobie. W.: Żeś przez krzyż i mękę swoją świat odkupić raczył. Z Ewangelii według św. Łukasza 23, 26. Gdy wyprowadzili Jezusa, zatrzymali niejakiego Szymona z Cyreny, który wracał z pola, i włożyli na niego krzyż
Droga krzyżowa. Dziesięć mszy dziennie! Matka napisała wyjątkową drogę krzyżową po tragicznym wypadku córki. Niezwykła historia papieskiego krzyża. Do niego przytulał się w cierpieniu. Ziemia Święta i „nieświęta”. Droga krzyżowa w dużej mierze ciągnie się przez arabski bazar [rozmowa] Św. Katarzyna Ricci: Przez 12 lat
STACJA II Pan Jezus bierze krzyż. Jezus - mój Pan, któremu obiecywałem wierność w chwili sądu, bierze na ramiona krzyż i świadomie podejmuje Krzyżową Drogę Miłości. Panie mój, Ty jesteś Miłością, więc i droga jaką obierasz nie może być inną, jak tylko drogą miłości, gdyby nawet miała nią być droga krzyżowa.
Panie Jezu, Na Drodze Krzyżowej, pełnej bólu, smutku i cierpienia, spotkałeś tę, która potrafiła cierpieć razem z Tobą. Maryja nie pytała o nic, niczego nie oczekiwała, o nic nie prosiła. Być może w czasie tej najtrudniejszej dla siebie drogi, nie powiedziała do Ciebie nawet jednego słowa. Być może nie mogła się do Ciebie
Vay Tiền Nhanh Chỉ Cần Cmnd Nợ Xấu. "Eli, Eli, lema sabachthani" - czyli: "Boże mój, Boże, czemuś mnie opuścił?" - to słowa Jezusa konającego na krzyżu. Wbrew pozorom nie jest to okrzyk zwątpienia i rozpaczy, ale zaufania i wiary. Dlaczego? Bo to pierwsze słowa Psalmu 22, który mówi o tym, że Bóg wybawia udręczonego psychicznie i fizycznie człowieka z sytuacji bez wyjścia i przemienia ją w czas chwały i zwycięstwa. Już pierwsi chrześcijanie interpretowali słowa Jezusa z krzyża jako początek Psalmu 22 i tak patrzyli na ten moment Jego życia: oto sprawiedliwy błaga Boga o pomoc z pewnością, że zostanie wysłuchany. Ta interpretacja jest bardzo logiczna: w Ewangelii Jezus bardzo często cytuje wersety różnych psalmów i bez wahania można powiedzieć, że jako pobożny Żyd nimi właśnie się modli i nimi żyje. Oto rozważania drogi krzyżowej, inspirowane psalmami, które towarzyszyły Jezusowi przez całe ziemskie życie. Stacja 1. Pan Jezus skazany na śmierć. Panie, jak liczni są moi przeciwnicy,jak wielu przeciw mnie powstało!Wielu mówi o mnie:„W Bogu nie ma dla niego zbawienia!”Ale Ty, Panie, jesteś moją lękam się tysięcy ludzi, chociaż mnie działać, Panie,ocal mnie, mój Boże!” (Ps 3, 2-3, 4a, 7-8a) Ostatni cud Jezusa – wskrzeszenie Łazarza – doprowadziło przeciwników Jezusa do wściekłości. Nie widzieli już innego wyjścia, niż Jego śmierć. Choć nie musieli wcale tak decydować, mając do wyboru dobro i zło – wybrali zło. Ale Bóg ze zła może wyprowadzić dobro. I złe wybory ludzi wpisać w swój plan, nie dlatego, że zło Mu się podoba, ale dlatego, że potrafi przemienić dotkniętą złem rzeczywistość w najlepszą możliwą. Ty też często wybierasz zło. Nie, to nie jest duże zło; nie ma porównania ze skazywaniem kogoś na śmierć. To takie małe rzeczy. Inni robią gorzej. Pozwól teraz, żeby Duch Święty pokazał ci, jakie małe, niepozorne zło rozgościło się w twoim życiu. Zostaw to, co odkrywasz, u stóp krzyża, by Bóg z tego zła mógł wyprowadzić w twoim życiu dobro. Stacja 2. Jezus bierze krzyż na swoje ramiona. Odpowiedz na moje wołanie,Boże, który mnie sądzisz sprawiedliwie!Zmiłuj się nade mną i usłysz moją modlitwę!Synowie Adama,dokąd będziecie mnie lekceważyć,czemu kochacie marność i lubujecie się w kłamstwie?(Ps 4, 2-3) Jezus bierze krzyż. Nie zasłużył na niego. Krzyż jest niesprawiedliwy. Ale Jezus bierze go i tak, bo wie, że w Bożym planie to jest droga do tego, by odzyskać i uratować tych, których kocha: wszystkich ludzi. Co jest twoim krzyżem? Nie myśl na razie o tym, co zewnętrzne: o trudnościach, o działaniach innych ludzi. Bo najczęściej krzyżem dla siebie jesteś ty sam. Twoje słabości. Pokusy, którym ulegasz. Nie proś, by Bóg ci je zabrał: bo to właśnie one mogą stać się łaską, mogą stać się drogą do bycia lepszym człowiekiem. Przyjmowanie trudności, które wynikają z twojego charakteru, twoich nawyków – to jest przyjmowanie krzyża. Pozwól teraz, żeby Duch Święty pokazał ci, jaka słabość, jaka pokusa jest twoim krzyżem. Poproś Go, by Jego mocą i z Jego pomocą niesienie tej słabości stawało się dla ciebie okazją do czynienia dobra. Stacja 3. Jezus upada pod krzyżem po raz pierwszy. Zmiłuj się nade mną, Panie,bo jestem słaby,ulecz mnie, Panie,bo drżą moje kościprzenika mnie trwoga,a Ty, Panie, jak długo jeszcze będziesz zwlekał? Powróć, o Panie, i mnie ocal,wybaw mnie swoją łaską!(Ps 6, 3-5) Belka krzyża, którą Jezus niesie, mogła ważyć nawet do sześćdziesięciu kilogramów. Zdrowy, sprawny i w sile wieku syn cieśli poradziłby sobie z niesieniem jej bez trudu. Ale Jezus jest głodny, spragniony, wyczerpany i ciężko poraniony chłostą, która miała doprowadzić skazańca do stanu krytycznego. Nie ma nic dziwnego z tym, że traci równowagę i upada. Gdy ty przyjmujesz swoje słabości i pokusy i idziesz z nimi dzień po dniu, twoja równowaga też bywa bardzo chwiejna. Im dalej od ostatniej spowiedzi, tym częściej się potykasz, tym więcej zbierasz zranień, aż w końcu nie da się już nie upaść. Wiesz, że to prawda. Bóg też to wie. I właśnie On mówi ci teraz, że bardzo cię kocha. Że widzi twój ostatni upadek, wszystkie potknięcia, ciężar, który niesiesz. Gdy upadasz, jest bardzo blisko, tak blisko, żeby cię podnieść. Gdy go zawołasz, nie będzie zwlekał. Żaden twój grzech nie sprawi, że On przestanie cię kochać. Nic nie jest w stanie odebrać ci Jego miłości. Nic. Stacja 4. Jezus spotyka swoją Matkę. Zachowaj mnie, Boże, bo Tobie zaufałem!Rzekłem Panu: Ty jesteś moim Panem,moje dobro pochodzi od świętych, którzy są na Jego ziemi,całą swą wolęcudownie nakłonił.(Ps 16, 1-3) Maryja patrzy na swojego Syna, którego trudno teraz rozpoznać, tak jest zakrwawiony, poraniony i cierpiący. Ale Ona widzi go takim, jaki On naprawdę jest. I wie, że to cierpienie prowadzi do zwycięstwa. Być może z tobą i twoją matką jest o wiele trudniej. Nie jesteś bezgrzeszny jak Jezus. A twoja matka nie jest tak święta, jak Maryja. Ale to właśnie twoja matka została wybrana, by patrzeć na ciebie spojrzeniem pełnym czułości i widzieć to, co w tobie najlepsze – i najgorsze. To właśnie ona najczęściej potrafi powiedzieć ci prawdę o tobie: choć nie zawsze umie to zrobić w najlepszy sposób. W spojrzeniu Maryi jest miłość i wsparcie. Nie wiem, gdzie jest teraz twoja mama. Może ją kochasz, może trudno ci z nią żyć, może odeszła i ma inne życie, może nie teraz Ducha Świętego, by przypomniał ci to, czym twoja mama cię zraniła. To, w czym nie umiała być dla ciebie taka, jak Maryja była dla Jezusa. Powiedz Mu: Duchu Święty, przyjdź do mojego serca z łaską przebaczenia. Stacja 5. Szymon Cyrenejczyk pomaga nieść krzyż Chrystusowi. Szczęśliwy, kto myśli o biednym,Pan go wybawi w dniu go ustrzeże, zachowa przy życiuuczyni szczęśliwym na mu udzieli pomocy na łożu boleści,w chorobie poprawi mu posłanie.(Ps 41, 2-4) Nie, Szymon z Cyreny wcale nie był chętny do pomocy. Był zmuszony do tego, by zhańbić się dotykaniem skazańca. By brać udział w czymś, w czym żaden normalny człowiek nie chciał brać udziału. Był tam przypadkiem. Nie stał i się nie gapił; wracał od swoich spraw. Ludzie spotkani przypadkiem potrafią rozjaśnić twoje życie. Nie muszą cię znać ani ty nie musisz znać ich. Zaskakują cię swoją otwartością, poświęceniem, chęcią niesienia pomocy, choć wiadomo, że trudno ci się będzie zrewanżować. Pozwól teraz, żeby Duch Święty przypomniał ci człowieka, który cię zaskoczył. Pomocą, życzliwością, wsparciem, którego wcale się nie spodziewałeś, a było ci tak bardzo potrzebne. Zobacz: tak Bóg tak się o ciebie troszczy. On wie, czego i kiedy ci potrzeba. I gdy Jemu ufasz, nigdy nie zostawi cię bez pomocy, zawsze znajdzie inne swoje dziecko, które będzie skłonne porzucić swoje sprawy, żeby zatroszczyć się o ciebie. Im bardziej przypadkowo, tym bardziej z Jego natchnienia. Stacja 6. Weronika ociera twarz Chrystusowi. Miłujesz sprawiedliwość,nienawidzisz nieprawości,dlatego Bóg Twój, o Boże,namaścił Cię olejkiem wesela bardziej, niż Twych królewskiewychodzą na Twoje spotkanie.(Ps 45, Weronika. Jej imię przypomina to, co zrobiła: vero ikon znaczy: prawdziwy obraz. Weronika, odważna kobieta, która nie bała się usłużyć skazańcowi. Może zobaczyła w nim niewinnego, udręczonego człowieka, który musi iść, choć ma oczy zalane potem i krwią. A może zobaczyła w nim żywego, cierpiącego, bliskiego na wyciągnięcie ręki Mesjasza, dowód na to, że Bóg nie zapomniał o swoim ludzie, a Jego obietnica właśnie się spełnia. Weronika; córka królewska, która wychodzi na spotkanie Króla, choć On wcale nie nosi królewskiej szaty. I obietnica boża, która wcale nie spełnia się tak, jak się wszyscy spodziewali. Czego ty się spodziewasz po Bogu? Jakie masz oczekiwania? Czego, co On ci daje, nie dostrzegasz, bo wygląda zupełnie inaczej, niż według ciebie powinno? Pozwól teraz, żeby Duch Święty pokazał ci twoje rozczarowanie. Czym rozczarował cię Bóg? Co obiecał, a ty wcale nie widzisz, żeby się spełniało? Powiedz Mu teraz o tym. Najprościej, tak, jak potrafisz. Poproś, by Ci pokazał, jak ta sytuacja wygląda, gdy się na nią patrzy Jego boskim spojrzeniem. Stacja 7. Jezus upada pod krzyżem po raz drugi. Ukaz mi drogi Twoje, Panie,naucz mnie chodzić ścieżkami,które mnie w swej wiernościi pouczaj, bo Ty jesteś Bogiem(Ps 25, 4-5) Upada, znowu upada, chociaż przecież Szymon Mu pomaga. I znowu – nie ma w tym nic dziwnego. Tyle, że On cierpi niewinnie i przyjmuje z pokorą to, co przychodzi, rozszarpujący ramiona ból, niemal roztrzaskane na kamieniach lewe kolano, pulsujące, poszarpane przez bicze mięśnie i ścięgna. W twoim życiu też nie da się nie upadać. Ale to nie znaczy, że masz się poddać i nie robić już nic. Nie znaczy, że masz sobie pozwolić na wszystko, bo skoro upadków nie da się uniknąć, to co za różnica. Słabości i pokusy, które w końcu doprowadzą cię do grzechu – one będą. Będą cały czas. Upadek to nie jest koniec, nigdy. Natomiast zawsze przynosi rozczarowanie sobą. Niesmak, że się nie udało. Gryzące poczucie, że nie jesteś w porządku, że jesteś do niczego. Beznadziejny. Pozwól teraz, by Duch Święty pokazał ci, to, w czym jesteś sobą rozczarowany. To, w czym uznałeś, że taki jesteś, taka jesteś i już. I nic się nie zmieni. W czym czujesz się beznadziejny i nic nie wart. Bóg mówi, że On nie jest tobą rozczarowany. On cię zna. Najlepiej. Wie, na co cię stać, a na co na pewno nie. I chce cię prowadzić tak, żeby upadki zdarzały się jak najrzadziej. Ale bez twojej woli, bez twojej zgody nie będzie cię prowadził. Bo On nigdy nie odbiera wolności, nawet, jeśli w tej wolności ludzie prowadzą Go na krzyż. By cię prowadził, musisz najpierw wybrać Jego. Jeśli chcesz, powiedz teraz na głos: Jezu Chryste, przyjmuję Cię jako mojego Pana i Zbawiciela. Stacja 8. Jezus upomina płaczące kobiety. Panie, kto zagości w Twoim namiocie,kto zamieszka na Twej świętej górze?Ten, kto postępuje nienagannie,czyni sprawiedliwość,kto mówi prawdę w swym sercu,kto swym językiem nie kłamie,nie czyni zła bliźniemui nie znieważa sąsiada.(Ps 15, 1-3) Te kobiety chciały Mu usłużyć; jak pogrzebowe płaczki, choć jeszcze nie umarł i nie miał pogrzebu. A Jezus się zatrzymuje. I mówi do nich. Można powiedzieć: skazaniec marnuje oddech, tak cenny, gdy go prawie już brak. Można powiedzieć: ktoś skazany na haniebną śmierć osądza innych. Bo przecież Jezus mówi do kobiet: „Nie płaczcie nade Mną! Płaczcie raczej nad sobą i nad waszymi dziećmi! Bo jeśli tak czynią z drzewem zielonym, to co stanie się z uschniętym?” Nie wiadomo, co zrobiły z Jego słowami te kobiety. Może zrobiło to na nich wrażenie i się nawróciły. Może oburzyły się i wróciły do swoich domów, ignorując Jego słowa. Tobie też się zdarza ignorować to, co Bóg do ciebie mówi, prawda? Myślisz sobie: to mnie nie dotyczy. Współczujesz Mu, gdy przeżywasz drogę krzyżową, ale ty tak ogólnie jesteś w porządku. Inni grzeszą. Ale ty tu jesteś tylko jako wsparcie. Nie masz udziału. Poproś teraz z odwagą Ducha Świętego, żeby przypomniał ci słowa, które były skierowane do ciebie, ale puściłeś je mimo że to nie było ani o tobie, ani do ciebie. Co to za słowa? Kto je powiedział? Pamiętasz je, prawda? Ale Bóg nie mówi ci prawdy o tobie, by cię zranić. On wie, że prawda może pomóc ci żyć. Żyć w pełni, z radością, z miłością, czując, że żyjesz, a nie tylko wegetujesz, a życie mija dzień po dniu. Gdy przyjmiesz Jego słowa o sobie – to zmieni twoje życie. Stacja 9. Jezus upada pod krzyżem po raz trzeci. Jak długo, Panie, nie będziesz o mnie pamiętał?Jak długo będziesz odwracał ode mnie swoje oblicze?Spójrz i wysłuchaj mnie, Panie,mój Boże!Oświeć moje oczy, bym na śmierć nie zasnął. Niech nie mówi mój nieprzyjaciel:"Pokonałem go!"(Ps 13, To już jest prawie koniec. I sił też prawie koniec. Właściwie nie wiadomo, jak Jezus może jeszcze iść. Ci, co się spodziewali, że dokona jakiegoś cudu, że się uratuje w ostatniej chwili, że zwycięży – widzą przegranego. Ty też masz takie miejsce, taką przestrzeń w życiu, w której czujesz się przegrany. Twoje słabości, pokusy, wynikające z nich grzechy zwyciężyły i już nie ma szans. Jesteś przegrany, ale i tak musisz iść dalej. Więc idziesz. I to jest twoja droga krzyżowa. Bo to uczucie, że jesteś przegrany, psychicznie i fizycznie cię obciąża. Nie jesteś wierny, nie jesteś dobry, nie jesteś sprawiedliwy. Czujesz się porzucony i nic dziwnego, że Bóg cię porzucił, bo nie zasługujesz na Jego łaskę. Z tej sytuacji nie ma już wyjścia. Nic się nie zmienia od dawna. Wsłuchaj się teraz w swoje serce. W czym czujesz się kompletnie przegrany? Co uznałaś za niemożliwe i straciłaś nadzieję? Pan Bóg mówi ci teraz: nie jesteś przegrany. Ze Mną możesz zwyciężyć wszystko. Ja cię nie porzucam, nie zapominam o tobie, nigdy. Zawsze zasługujesz na moją łaskę, bo Ja nikogo nie skreślam, nikogo nie porzucam, nikogo nie przestaję kochać. Zależy mi na tobie. Chcę przemienić twoje życie. Dzisiaj. Stacja 10. Jezus z szat odarty. Przenikasz i znasz mnie, Panie. Wiesz, kiedy kładę się i wstaję,i czytasz z daleka w moich wszystkich stron mnie ogarniaszi kładziesz na mnie swą jest Twoja wiedza o mnie;przerasta mnie, nie mogę jej pojąć!(Ps 139, 1a-2. 5-6) Odarcie z szat. To kolejny moment upokorzenia. Tradycja mówi, że Jezus został w przepasce biodrowej; ale jest też możliwe, że stał przed patrzącymi nago, okryty tylko ranami i krwią. To moment, w którym nie można już niczego ze swojej fizyczności ukryć. Ciebie nikt nie odziera z szat, by cię upokorzyć przed patrzącymi. Czujesz się bezpiecznie w swoich ubraniach, w swojej głowie, w swojej duszy, do której nikt nie ma dostępu. Nikt poza Bogiem. On wie o Tobie wszystko. I można się tej myśli bać, jeśli się patrzy na Niego jak na surowego ojca, który wymaga, by jego dzieci były doskonałe. Bóg nie jest surowym ojcem. Jest Ojcem, który gorąco kocha. Ciebie kocha. Dowód tej miłości stoi przed Tobą: Jezus Chrystus, który dał się poniżyć, poranić, upokorzyć, zmaltretować i zaraz umrze, by ciebie Bóg wie o Tobie wszystko. Zna Twoje myśli. Można się tego bać. A można też zobaczyć w tym szansę. Powierzyć się komuś, komu nie trzeba długo i wyczerpująco opowiadać, co się dzieje w twoim sercu, bo już to wie. Komuś, kto może wszystko i wszystkie twoje raniące sekrety, tajemnice, których się wstydzisz przed światem – małe i ogromne – może przemienić w coś, co jest dobre, czego nie wstyd pokazać. Pokaż Mu się dzisiaj, ze wszystkimi ranami ciała i duszy, które nosisz. Stacja 11. Jezus przybity do krzyża. Wszyscy razem zbłądzili,stali się ma nikogo, kto by czynił dobro,nie ma ani jednego.(Ps 14, 3) Jest taka metafora, której się używa, by uświadomić dzieciom ich udział w drodze krzyżowej. Mówi się wtedy: twoje grzechy to są te gwoździe, którymi przybijasz Jezusa do krzyża. To bardzo mocny obraz i bardzo łatwo go odrzucić. Bo jest okrutny. Stawia nas w pozycji rzymskiego żołdaka, zadającego śmierć i cierpienie. Nieczułego na cudze cierpienie. Nie czujesz się katem, gdy grzeszysz, prawda? A przecież rany nie muszą być fizyczne. Te psychiczne bolą nawet bardziej. Łatwiej je ukryć, ale trudniej, o wiele trudniej wyleczyć. I ty pewnie o tym wiesz. Tak łatwo ci jest odnosić swój grzech tylko do siebie. Sprawdzać, jak daleko jeszcze do końca skali, myśleć sobie: nie jest ze mną tak źle, to tylko drobiazg, inni robią gorzej. To tak działa, gdy patrzysz na grzech i świętość jak na tabelę punktów w meczu. Wygrywam albo przegrywam, Bóg na koniec patrzy na wynik. Tyle, że to nie jest mecz. To jest relacja. Jak przyjaźń. Jak miłość. Może na razie tylko znajomość. Za każdym razem, gdy wybierasz zło zamiast dobra – jak małe by nie było, mówisz Bogu: nie chcę Cię. A On cię chce, Jemu na Tobie zależy, i to odrzucenie go rani, zwyczajnie, po ludzku rani. Ale gdy wybierzesz Jego, będzie Cię wspierał, by udało ci się wytrwać z dala od zła. Stacja 12. Jezus umiera na krzyżu. Boże mój, Boże, czemuś mnie opuścił?Daleko jesteś, mój Wybawco, chociaż jęczę w bólu. Boże mój, wołam w ciągu dnia, a nie odpowiadasz, i nocą, a nie zaznaję spokoju! A przecież Ty mieszkasz w świątyni, Chwało Izraela! Tobie ufali nasi przodkowie, ufali, a Ty ich wyzwoliłeś. Do Ciebie wołali i się nie zawiedli. Ja zaś jestem robakiem, a nie człowiekiem, wyszydzonym przez ludzi, i przez lud wzgardzonym. Drwią ze mnie wszyscy, którzy na mnie patrzą, wykrzywiają usta i potrząsają głowami: „Zaufał Panu, niechże go ocali, niech go wybawi, jeśli go kocha!” Nie oddalaj się ode mnie, bo blisko jest udręka, a ja nie mam nikogo, kto by mnie wspomagał. Rozwarli na mnie swe paszcze, rycząc jak lwy drapieżne. Siły uszły ze mnie jak woda, rozluźniły się wszystkie moje kości. Jak wosk stało się moje serce, topnieje w moim wnętrzu. Moje gardło wyschło jak skorupa, język mi przywarł do podniebienia. Obalasz mnie w proch śmierci. Obległa mnie zgraja złoczyńców, przebili moje ręce i nogi, policzyć mogę wszystkie moje kości. Oni zaś patrzą na mnie pogardliwie. Dzielą między siebie moje ubranie, a o moją szatę rzucają losy. Ty zaś, Panie, nie stój w oddali! Pomocy moja, spiesz mi na ratunek! Ty Mnie wysłuchałeś! Będę głosił Twoje imię moim braciom, będę Cię chwalił pośród zgromadzenia! Wychwalajcie Pana, gdyż nie odwrócił się ze wzgardą od nędzy ubogiego, nie odwrócił od niego oblicza, lecz wysłuchał jego wołania. Niech wasze serca żyją na wieki! Niech przypomną sobie o Panu i wrócą do Niego. Niech kłaniają się przed Twoim obliczem. Bo królowanie należy do Pana i On panuje nad narodami. (Ps 22, 2-8, 22b, Stacja 13. Jezus zdjęty z krzyża. Pan moim światłem i zbawieniem moim,kogo więc mam się lękać?Pan jest obrońcą mojego życia,przed kim więc mam odczuwać trwogę? Gdy napadli mnie złoczyńcy,by pożreć moje ciało, to właśnie oni, moi wrogowie i prześladowcy, potknęli się i upadli. O jedno tylko proszę Pana i tylko tego pragnę,abym przebywał w domu Panaprzez wszystkie dni mego życiaBym się wpatrywał we wspaniałość Panai mógł oglądać Jego schroni mnie w swoim szałasiew dniu mojej klęskiukryje mnie w głębi swego namiotu,postawi mnie na skale.(Ps 27, 1-2, 4-5) Stacja 14. Ciało Jezusa złożone do grobu. Panie, będę Cię wywyższać,bo mnie wybawiłeśWyprowadziłeś mnie z krainy umarłychi przywróciłeś do życiaspośród schodzących do nadchodzi wieczorem,a rankiem okrzyk radości. (Ps 30, I wszystko się dokonało, co miało się dokonać w męce i nie żyje. Nieśmiertelny Bóg dał się zabić, by ciebie wyrwać ze śmierci. Teraz możesz zwyciężać w swoich małych walkach, bo ta największa już się dokonała. Jesteś uwolniony. Śmierć jest pokonana, ta śmierć, która musi przyjść, gdy grzeszysz, bo grzech zrywa twoją relację z Bogiem, odcina cię od źródła życia, stajesz się jak drzewo, któremu ktoś odciął korzenie – wygląda jeszcze całkiem nieźle, ale uschnie. Bez Niego twoje życie usycha. Ale On może ożywić to, co umarło. Poproś teraz Ducha Świętego, żeby pokazał ci, co w twoim życiu usycha i umiera na skutek twoich własnych, złych działań. Może to twoja przyjaźń. Może małżeństwo. Może relacja z dziećmi albo z rodzicami. Może twój talent. Co umiera, bo nie potrafisz poradzić sobie z grzechem? Złóż to do grobu razem z ciałem Jezusa. I powiedz Mu: Boże, który wszystko możesz, który pokonałeś śmierć i nie ma dla Ciebie nic niemożliwego: najpokorniej Cię proszę, jeśli taka jest Twoja wola – ożyw swoją łaską to miejsce, które na skutek grzechu umiera w moim sercu. Amen.
Uczniowie klas 7 i 8 Szkoły Podstawowej SP 25 przygotowali rozważania Drogi Krzyżowej w której z przyczyn epidemiologicznych nie mogą uczestniczyć. Bardzo Wam dziękujemy i będziemy tymi tekstami się modlić 20 i 27 marca podczas nabożeństwa w kościele. Chociaż nie możecie przyjść do świątyni, to możecie modlić się w tym czasie z nami. Zapraszam was do modlitwy w piątek o 1. Jezus na śmierć skazany Jezu, przyjmujesz wyrok śmierci bez żadnego oporu. Słysząc ludzi, którzy chcą Twojej śmierci, nie bronisz się. Chcesz umrzeć za nas, wziąć nasze grzechy że sobą na krzyż. Robisz to, dlatego że nas kochasz. Dziękujemy Ci. Maja Kroh Piłat jako mądry i sprawiedliwy namiestnik wiedział, że kara krzyża jest zbyt okrutna za ogłaszanie się Mesjaszem. Dlatego próbował Cię uwolnić. Ale agresywny tłum, pod namową arcykapłanów, domagał się Twojej śmierci. Ty Jezu nie okazałeś lęku, pozwoliłeś się poprowadzić na cierpienie, bo chciałeś mnie ocalić. Spokój i zawierzenie Bogu w obliczu spotykającego mnie zła wydaje mi się trudne, czasami wręcz niewykonalne. Proszę, pomóż mi tak jak Ty reagować na agresję i dotykające mnie niesprawiedliwości. Naucz mnie całkowicie Ci zaufać i zawsze zgadzać się na Twoją wolę. Alicja Ławicka 7d Według mnie król piłat zachował się bardzo źle i niesprawiedliwe ponieważ: 1. Znał Jezusa i wiedział, że Jezus mówi prawdę o bogu. 2. Wiedział też, że Jezus jest dobrym człowiekiem. 3. Skazał go na śmierć tylko po to by nie stracić władzy. 4. Piłat był człowiekiem skąpym, nie chciał się dzielić więc nie chciał tez oddać władzy. Nie popieram zachowania Piłata. Według mnie człowiek powinien być honorowy; powinien nie bać się prawdy – Jacek Gancewski Często osądzamy ludzi bazując na tym, co mówią ludzie dookoła nas, zamiast samemu zastanowić się, jak ta osoba zachowuje się w stosunku do nas. Powinniśmy oceniać ludzi na podstawie ich czynów, a nie tego, co mówi grupa, ponieważ większość nie zawsze ma racje. Magdalena Romek 2 Jezus bierze krzyż Stacja 2 symbolizuje poświęcenie Pana Jezusa nad ludźmi, to, że wraz z krzyżem bierze on na swe ramiona grzechy całego świata. Wiktor Cernusko 7d Większość z nas w swym życiu doświadczyła krzyża, jako trudnej chwili, gdy nie możemy dać sobie z czymś rady, czujemy się zrozpaczeni, bezsilni i bezradni wobec przytłaczających nas problemów. Najłatwiej było by wtedy zrezygnować, poddać się, odłożyć to na później. Ale Pan Jezus nie zrezygnował, nie poddał się. Niósł Krzyż cierpiąc za nas. Panie Jezu, gdy nadchodzi chwila zwątpienia, moment strachu i potrzeba zmierzenia się ze swoim krzyżem, pokaż nam jak być na to gotowym. Gdy brakuje nam sił, nie opuszczaj nas. Bo tylko z Tobą Panie jesteśmy zdolni podjąć ten trud. Pola Branas 7c W życiu nie jesteśmy w stanie uniknąć trudnych sytuacji. Można się na nie złościć, można przeklinać, można wreszcie szukać pomocy w alkoholu czy narkotykach… Można jednak inaczej. Można zwrócić się do Jezusa i wraz z Nim wziąć ciężar problemów. Może one nie znikną, ale łatwiej nam będzie się z nimi uporać, wiedząc ze nie jesteśmy sami. Panie Jezu, ojciec bardzo ci zaufał składając na twoje barki krzyż odkupienia- mimo cierpienia nie zawiodłeś. Pomóż nam brać na siebie krzyż naszych problemów i trudności i pomóż nam wytrwać w miłości do Ciebie. Jan Libura Panie Jezu wziąłeś krzyż na swoje ramiona. To nie były zwykłe belki, to krzyż moich codziennych grzechów, zaniedbań, lenistwa , braku cierpliwości. To moja niechęć do niektórych ludzi, gniew, zazdrość… To mój bunt, moje ciągłe Dlaczego?. Ja wiem, że trzeba inaczej żyć, że każde dlaczego zmienić w Jezu ufam Tobie. Panie Jezu naucz mnie cenić trud życia, chorobę, każde cierpienie i zmagania codziennego życia, abym z miłością potrafiła dźwigać swój krzyż. Zofia Ruszczyk 3 Jezus upada Pan Jezus upada po raz pierwszy. Jest mu ciężko, ale powstaje i idzie dalej. Jest to znak dla nas, żeby się nie poddawać. Musimy być silni i przygotowani na to, że zło nadejdzie prędzej czy później. Nie możemy wtedy leżeć, tylko musimy wstać i iść przez życie dalej, ponieważ z każdym upadkiem stajemy się Babiarz z klasy 8a Panie Jezu, przygnieciony Krzyżem, dopuściłeś ten upadek, byśmy poznali, że każdy człowiek może przeżywać takie chwile, kiedy jest mu za cieżko, kiedy przychodzi smutek i wydaje mu się, że wszyscy go opuścili. Dzisiaj dziękuję Tobie Panie, za lekcje twojego upadku i powstania, za to, że nie zatrzymałeś się na własnym niedomaganiu, lecz podniosłeś się, by oddać się do końca. Wskazuj Mi Panie drogę do powstawania, do umocnienia sił duchowych, przez rozważanie Słowa Bożego i przez Eucharystię. Kacper Dąbrowski Panie, Ty upadając pod ciężarem krzyża, upadłeś pod ciężarem ludzkich grzechów. Wśród nich były też moje grzechy. Dziękuję Ci jednak Panie, że nie poddałeś się i podniosłeś się. Proszę Cię, pomóż mi podnosić się po porażkach i uwierzyć w siebie. Kornelia Sipowicz 7c 4 Jezus spotyka swoją Matkę Obecność cierpiącej Najświętszej Matki Bożej obok Jezusa na drodze krzyżowej oraz pod Jego krzyżem pokazuje nam, jak wielka była rola Maryi w dziele odkupienia świata. Jej ból nie poszedł na marne. Wychwalajmy Ją za to, jak bardzo nas kocha i nieustannie ma nas w swej opiece. Uczmy się od Niej, jak postępować, jak kochać i jak cierpieć. Bartosz Ostruszka Obecność Matki Bożej obok swojego syna na drodze krzyżowej, a potem pod krzyżem oraz jej cierpienie które wraz z nim przeżywała pokazuje nam jak wielka rolę odegrała ona w dziele naszego odkupienia. Właśnie dlatego powinnyśmy być jej wdzięczni oraz czcić ją całym swoim sercem. Karolina Dzieża Niosąc swój krzyż na Kalwarię, Jezus zauważa swoją Matkę. Ich spojrzenia się spotykają. Z jego ran, zadanych koroną cierniową spływa krew. Jej serce przeszywa ból, smutek. Jak wielkie katusze musiała przeżywać Maryja? Przecież rodzicom największy ból sprawia widok cierpiącego dziecka, któremu nie są wstanie pomóc. Jednak Maryja wiedziała, na czym polega misja Jezusa. Wiedziała, że cierpi za wszystkich ludzi, tych z wczoraj, dzisiaj i z przyszłości. Cierpiała także ona. Choć nie rozumiała do końca woli Bożej, potrafiła zaufać Bogu i pozostać mu wierna. Maryjo, doświadczyłaś tak wielu cierpień. Pokazałaś nam, jak ważna jest sama obecność u boku cierpiącego. Jak ważne jest zaufanie Bogu, nawet gdy wydaje się nam, że cierpienie jakie nas spotkało jest bezsensowne. Jezu! Przy tej stacji chcemy prosić Twoją Matkę o siłę, byśmy mogli kochać Boga w każdym momencie naszego życia. Nie tylko w dobrych i radosnych chwilach, ale również gdy przychodzi kryzys, smutek, ból i samotność. Niech dusza nasza chwali Boga za każdą chwilę życia, za wszystkie dary, które od Niego otrzymujemy. Kajetan Bocian Należy pomyśleć o naszej mamie i o tym jak wiele jej zawdzięczamy. Ta stacja przypomina nam to ile mama dla nas zrobiła. Radek Skowron 5. Szymon pomaga Jezusowi Chociaż Szymon nie chciał pomagać, zmuszono go siłą do niesienia krzyża z panem Jezusem. Po chwili poczuł się lepiej i już chętnie mu pomagał. Czasem jesteśmy niechętni do pomocy, ale czasem jak przyjdzie taki moment, że trzeba pomóc, później dzięki swoim przemyśleniom człowiek potrafi się zmienić na lepsze. Maja Sierpowska Szymon z Cyreny przez przypadek natrafił na orszak. Dostał rozkaz od żołnierzy, aby wziąć krzyż z barków Jezusa, co zrobił pomimo niechęci. Z każdą chwilą w jego sercu kiełkuje radość, że może dzielić los i trud Mesjasza. Nigdy nie lekceważmy człowieka proszącego o pomoc, nawet jeśli prośba przychodzi niespodziewanie, a my mamy inne sprawy do załatwienia. Zawsze pomagajmy proszącym nas o pomoc, ponieważ pomagając im pomagamy także Jezusowi. Julia Domagała Tak, jak Szymon pomógł nieść krzyż Jezusowi, pomagajmy naszym bliskim w trudnych chwilach nieść ciężar codziennych problemów i wskazujmy drogę za Jezusem. Katarzyna Łopata Zmęczony Jezus niesieniem krzyża naszych przymuszają Szymona z jednak tknięty łaską Bożą nie lęka sie i bierze Chrystusowy nie jest łatwa lecz Cyneryjczyk chce jak wyczerpany Szymon z Cyreny pomógł nieść krzyż Chrystusa tak my pomagajmy bliskim iść za Jezusem oraz pomagajmy im w codziennym życiu. Laura Huk Z pośród tłumu to akurat Szymon został wybrany aby pomóc nieść krzyż Jezusowi. Nie chciał tego robić, ale bez sprzeciwu wykonał to zadanie. Z każdym kolejnym krokiem coraz bardziej rozumiał, że to co robi jest darem od Boga, bo mógł towarzyszyć Jezusowi w jego męce i dzielić z nim to doświadczenie. I tak ból i trud przerodził się w radość i chęć do pomocy. Natalia Dzieża 6 Weronika ociera twarz Jezusa Niezwykły gest, jaki dokonała Weronika widząc strudzonego i konającego Jezusa, świadczy o jej ogromnym oddaniu oraz dobrym sercu. Mimo iż dużo ryzykowała, to podeszła do Jezusa i otarła jego zakrwawioną i spoconą twarz. Jej poświęcenie dla drugiej osoby, otwartość serca oraz wielkie oddanie to cechy, które powinny charakteryzować każdego prawdziwego chrześcijanina. Panie Jezu Chryste, pozwól byśmy na swojej drodze życia mogli spotykać osoby wrażliwe na cierpienie innych oraz chętne do pomocy. Dominika Iskierko W naszym życiu spotykamy wielu ludzi. Niektórzy są naszymi przyjaciółmi na dobre i na złe, a inni odwracają się od nas w trudnych momentach naszego życia. Kiedy zaczynają się kłopoty, wtedy dopiero przekonujemy się, kto jest naszym prawdziwym przyjacielem, służy nam swoim wsparciem, pomocą i nie wyrzeka się nas. W czasie pandemii pielęgniarki potrzebują w szpitalach maseczek. Niektórzy z nas włączają się w akcję ich szycia bezinteresownie. To akt wsparcia za który powinniśmy być wdzięczni. Szymek Szawul Weronika chciała ulżyć panu jezusowi ponieważ go kochała, wszyscy ludzie są skorzy do pomocy. Jakub Jurczyk 7. Jezus upada Łatwo jest pocieszać innych , kiedy nam samym jest dobrze. Ale kiedy cierpimy, może pojawić śię pokusa zamknięcia w sobie, bo ból zamyka serce. Nie wolno zdać się zaślepić bólowi. Właśnie wtedy trzeba zapomnieć o swoim cierpieniu i iść ku innym, żeby pomagać. Mateusz Gibas Wyczerpany Jezus upada po raz drugi pod ciężarem krzyża. Z pomocą przychodzi mu Szymon pomagając Mu podnieść krzyż. Tym czynem udowodnił, że jest wierny Jezusowi i będzie gotowy Mu pomóc w razie potrzeby. Dla Jezusa dalsza droga jest bardzo trudna, lecz udaje Mu się ruszyć dalej. Bartek Strzelecki Znowu upadłeś Panie pod ciężarem krzyża, ale podnosisz się by iść dalej. Uczysz nas abyśmy się podnosili po porażce, grzechu. Panie Jezu dodaj nam sił do powstawania z upadków. Patryk Charuza Na świecie panuje pandemia i każdy boi się zarażenia nową, groźną i nieznaną wcześniej chorobą , a nas oprócz tego dotykają problemy codziennego życia tj. kłótnie, inne choroby, zwykły stres, wyczerpująca praca czy złe stosunki w rodzinie. W takich trudnych chwilach musimy pokładać całą naszą ufność w Jezusie, mając nadzieję, że już wkrótce wybawią nas od największego zagrożenia jakim jest koronawirus oraz, że ulżą naszym cierpieniom, jakiekolwiek mamy. Pamiętajmy, że Pan Jezus również w swojej drodze upadał, ale za każdym razem również powstawał i prośmy go, by wspomagał nas i dawał nam nadzieję na lepsze jutro. Małgosia Janik Jezus tak bardzo kochał ludzi, że zamiast się poddać, dźwignął się na nogi i wchodził dalej na stacja pokazuje, że pomimo wielu niepowodzeń nie wolno się poddawać trzeba iść dalej, nawet kiedy już raz upadłeś i zdarza ci się to po raz następny nie dawaj za wygraną, dwa razy można upaść i dwa razy można zauważyć, że podczas upadku Jezus nie był sam, tak samo my musimy pomagać tym, którzy upadli a nie jeszcze bardziej ich upokarzać i poniżać. Szymon Seredyński 8 Jezus pociesza kobiety Nie smućcie się niewiasty, płaczcie lepiej nad sobą i nad waszymi dziećmi. Przy tej stacji pomódlmy się za kobiety i dzieci, które się w tym czasie smucą. Odmówmy za nich modlitwę Ojcze Nasz. Piotr Krzyworzeka I znowu, kolejne zaskoczenie, niewiasty zostały upomniane, spodziewały się innej reakcji Jezusa. Ty jednak, Panie wskazałeś kierunek pracy nad sobą, nie płaczcie nade Mną, ale nad sobą i nad waszymi dziećmi Przy tej stacji myślę o własnej jakości życia. Łatwiej innym współczuć, trudniej jednak przyglądać się własnemu zachowaniu. Jakość życia to codzienne wybory, domaga się nazywania po imieniu własnych błędów po to aby je zniwelować. Jezus oczekuje od każdego z nas poprawy jakości życia. Przepraszam Cię, Panie za moje codzienne złe wybory. Przepraszam za moje potknięcia i obniżenia jakości mojego życia chrześcijańskiego. Wybacz mi, Panie za te chwile mojego życia, w których zabrakło odpowiedzi na Twoje wezwania. Patrycja Skuta Tak jak Jezus, powinniśmy z otwartym sercem pocieszać innych zwłaszcza w obecnej także nawzajem sobie pomagać, aby razem jak najlepiej przetrwać ten czas trudny dla nas, naszego państwa oraz całego świata. Ola Świstak 9. Jezus upada Ernest Hemingway „Chrystus jest wycieńczony, ale jednak wie, że na krzyżu czeka zbawienie dla jego ludu” Zofia Giebuta Pan Jezus upada po raz trzeci niedaleko góry Golgota, nie ma już sił aby wstać i modli się. Następnie Jezus wstał i idzie dalej. Również ty musisz przezwyciężyć siebie, żeby nie zejść z drogi, wyznaczonej przez Boga. Jest to prawdziwy dowód na to, że miłujesz Boga, który chce żebyś był mocny. Milena Kurowska Pan Jezus nie jest w stanie się podnieść: tak bardzo jest przygnieciony ciężarem naszej nędzy. Wloką go na miejsce kaźni. W milczeniu oddaje się wrogim rękom. Michał Słowik 10. Jezus z szat obnażony Jezus został rozebrany ze swych szat Panie Jezu ile razy dzisiaj ludzie obdzierają cię z szat chcemy wolności a sami nie szanujemy czyjejś wiary są i tacy którzy publicznie przyznają się do Chrystusa. Jezu daj nam odwagę i siłę w aby przyznać się do ciebie w tych trudnych czasach. Oskar Legutko 11 Jezus przybity do krzyża Czemu przybiliście do krzyża baranka bez skazy. Nie wstyd wam, że człowiek, który odpuścił wam grzechy musi cierpieć? Dzięki niemu nasze grzechy zostały przybite do krzyża, wiec nie powtarzajmy ciagle tych samych grzechów lecz starajmy się poprawiać, polepszać. Jakub Zając Ciało Jezusa, ból przenika srogi, gdy gwoździe biją w obie ręce i nogi. Razem z nimi do krzyża przybito moje grzechy. To one skazały Boskiego Zbawiciela na tak okrutną ty Panie nie bronisz się przeciw okrucieństwom, lecz sam poddajesz się katom Cię Jezu za każdy mój grzech, za który Ty musiałeś tak wiele wycierpieć. Spraw bym i ja zawsze spełniał wolę Twoją. Zofia Ziobro Pan Jezus poświęcił swoje życie dla naszego zbawienia. Nie pozwólmy, by jego ofiara poszła na marne. Starajmy się być lepszą wersją samego siebie nawet w obliczu pandemii korona wirusa. Alicja Tyszkiewicz Rany duszy bolą nawet bardziej niż rany ciała. Dlatego niemiłe, złośliwe słowo innego człowieka sprawia, że czujemy się fatalnie. Boli nas nawet gorzej niż rana fizyczna. Także Jezusa niezwykle bolało, że ludzie których przyszedł zbawić przybili Go do krzyża. Panie Jezu, pomóż mi cierpliwie znosić ból zadawany przez innych ludzi. Basia Michałek Jezus zostaje przybity do tego, że to straszna tortura, znajduje się wielu, by Go wyśmiać czy wręcz prowokować. Innych wybawiał, siebie nie może wybawić. Zaufał Bogu: niechże Go teraz wybawi, jeśli Go miłuje. Przecież powiedział: Jestem Synem Bożym (Mt 27, 42-43). W ten sposób szydzą nie tylko z Niego, ale także z misji, którą Jezus właśnie na krzyżu kończył. Jednak w swym wnętrzu Jezus doznaje o wiele większego cierpienia, przez które wykrzykuje: Boże mój, Boże mój, czemuś Mnie opuścił? (Mk 15,34). Te słowa wyrażają największą próbę, jakiej został poddany. Czasem, my też doświadczamy takiej próby. Czasem myślimy, że zostaliśmy zapomniani lub opuszczeni przez Boga. Czasem jesteśmy w stanie nawet stwierdzić, że Boga nie ma. Jednak On cały czas opiekuje się nami. Starajmy się o tym nie zapomnieć. Emilia Góralik 12 Jezus umiera Panie Jezu, umarłeś na krzyżu za nas. Ci, którzy stali pod krzyżem w tamtych czasach czuli Twój ból razem z Tobą, a dziś? Czy czujemy Twój ból i Twoja udrękę, to że oddałeś swe życie za nas? Czy nie zastanawiamy się nad tym, przechodząc nad Twoja śmiercią do porządku dziennego. Czy uronimy łzę wzruszenia nad Twoja śmiercią? Czy zdajemy sobie z tego sprawę jak dużo nam ofiarowałeś? Samego siebie. Basia Migas 13 Jezus zdjęty z krzyża Choć Maryja trzymając swojego, zdjętego z krzyża syna, rozpacza nad jego losem, to wzrokiem wiary widzi w nim Nowy Raj. Kontemplujmy moc wiary Serca Maryi. Nie bójmy się, kiedy widzimy jakby klęski Bożych obietnic. Jeśli wytrwamy w wierze, osiągniemy zwycięstwo. Jakub Łysek Pan Jezus nie żyje. Zostaje oddany w ręce swej matki Maryji. Maryja jest załamana, a co najgorsze śmierć Jezusa to nasza wina – wina człowieka… Wiktor Partyka 14 Jezus złożony do grobu Złożenie do grobu. Wszystkie nasze plany i nadzieje legły w jednym momencie, to koniec ziemskiej wędrówki. Gabriela Moskała 8b Złożenie ciała do grobu było przygotowaniem do zesłania największego daru, jaki człowiek mógł otrzymać od Boga – możliwości znalezienia się po śmierci w niebie. Jest to już ostatnia stacja podróży pańskiej, lecz nie zakańcza ona dokonań Jezusa. Śmierć stanowi symbol nowego i lepszego początku. Ciało Jezusa spoczywające w grobie, czeka na duszę, która po 3 dniach powróci by dać ludziom największe świadectwo prawdy. Gabriela Rejczyk
Stacja XII. Śmierć Jezusa na krzyżuPan Jezus przekroczył próg śmierci i dalej poniósł swoją Ewangelię nadziei. Kiedy ludzie patrzyli na zmarłego Jezusa, na Jego martwe ciało, On był już w otchłaniach, zwiastując zmarłym pamiętać, że i my najwięcej czynimy, gdy nasze ciała obumierają w postawie modlitwy, gdy splatamy nasze dłonie w geście błagania. Ludzie będą mówili, że to marnowanie życia. Tak. My musimy zmarnować życie ciągle obumierając dla świata, przekraczając go w wierze, nadziei i miłości.
Stacja I Pan Jezus na śmierć skazany,,Oto człowiek- ukrzyżuj!" tłum tak szybko skazuje Jezusa na śmierć. Oburzające...? A jak często to ja idąc za głosem tłumu wydaję osąd, którym kogoś skazuję? Czy wiem, że skazuję właśnie Chrystusa? Ja jestem zarówno Piłatem, jak i tłumem. umywam ręce od tego co robię nie tak jak powinnam. Jestem tłumem, bo obwiniam o coś niewinnego człowieka...Stacja II Pan Jezus bierze krzyż na swe ramionaTo właśnie teraz ciężar naszego grzechu spoczywa na Jego ramionach. to właśnie teraz Jezus bez chwili wahania bierze krzyż. To właśnie teraz- On cierpi za III Pan Jezus upada po raz Krzyża po raz pierwszy przytłacza Jezusa. Wykończony biczowaniem nie daje sobie rady... i upada. Krzyż sam w sobie jest ciężki, ale Jezus nie dźwiga tylko dwóch drewnianych belek. Dźwiga grzechy wszystkich ludzi, chce odkupić nasze winy. Nie marnujmy Jego ofiary. Starajmy się żyć tak, by grzech w naszym życiu nie dominował i by było go jak IV Pan Jezus spotyka swoją MatkęJeśli masz chwile smutne w tym życiu - powierz się Matce. Ona matka, która pomoże znieść Ci V Szymon Cyrenejczyk pomaga nieść krzyż JezusowiSzymon zostaje zmuszony do niesienia Krzyża. Nie broni się, nie protestuje. A jak ja spełniam zadanie, które daje mi Bóg? Czy potrafię z pokorą nieść Krzyż codzienności?Stacja VI Weronika ociera twarz JezusowiMiłosierdzie zostało odwzajemnione przez człowieka. Św. Weronika jest przykładem odwagi i poświęcenia. Bierzmy z niej przykład. Nie bała się żołnierzy, tłumu... Chciała ulżyć Barankowi, złagodzić Jego ból i VII Pan Jezus upada po raz drugiJezus mimo pomocy Szymona upada. Jednak kolejny raz podnosi się. Wiem, że o mnie walczy. Chce mnie zbawić, ale czy chcę żeby mnie zbawił? Czy w tym nie przeszkadzam? Czy nie staje Mu na drodze i nie mówię ,,STÓJ!". czy na pewno wiem co On chce zrobić?Stacja VIII Pan Jezus pociesza płaczące niewiastyBóg nie chce żebyśmy padali pod ciężarem naszych grzechów, ale żebyśmy dążyli do doskonałości. Jezus jest z nami przez wszystkie dni, aż do skończenia IX Pan Jezus upada po raz trzeciTrud i zmęczenie dają o sobie znać. Jezus kolejny raz upada. to moja wina. To mój grzech sprawił, że Jezus upadł, ale czy staram się coś z tym zrobić? Jezus za każdym upadkiem podnosi się.. A ja? czy staram się walczyć ze swoimi słabościami?Stacja X Pan Jezus z szat obnażonyZhańbiony i poniżony przez człowieka w tak okrutny sposób, bez chwili sprzeciwu zgadza się na los, który zgotował mu XI - Jezus przybity do KrzyżaCzy zdajesz sobie sprawę, że to Ty jesteś żołnierzem przybijającym Jezusa do krzyża? To twoje grzechy doprowadziły do stanu, w którym sam Bóg umiera za Ciebie. Każde Twoje wykroczenie wbija mu gwoździe w ręce. Jezus ofiarował życie, aby okupić ludzkość, a wcale nie musiał. Czy potrafię pomóc Mu w Jego cierpieniu? Czy potrafię docenić co dla mnie zrobił?Stacja XII Pan Jezus umiera na krzyżuWykonało się. Baranek złożony w ofierze by zgładzić grzechy człowieka. Jezus zawołał donośnym głosem: ,,Ojcze powierzam w Twoje ręce ducha mego". Powiedziawszy te słowa wyzionął ducha. Tylko czy to już koniec, koniec Tego tego człowieka? Umarł aby otworzyć wszystkim pokoleniom drogę do XIII Pan Jezus zdjęty z krzyżaPo ogromnym cierpieniu Jezus zostaje wyswobodzony spod gwoździ, które zadały Mu wielki ból. Jego skatowane ciało zostaje zdjęte z XIV Pan Jezus złożony do Zbawiciela spoczęło w człowieczym grobie. Nie oznacza to końca - Śmierć jest nowym początkiem.
Rozważania Drogi Krzyżowej przygotowane przez wolontariuszy MWDB pracujących w Zambii. Stacja I: Jezus na śmierć skazany (Abraham, 15 lat, Mansa) „Mam 15 lat. Nigdy nie chodziłem do prawdziwej szkoły. Ostatnie trzy lata spędziłem w szkole garażowej sióstr salezjanek. Nie chodziłem tam zbyt często. Czasami wolałem włóczyć się ze starszymi kolegami, a czasami musiałem sprzedawać warzywa na naszym małym straganie przed domem. Do prawdziwej szkoły chodził kiedyś tylko mój najstarszy brat. Nasz tata dużo pije. Wszystkie pieniądze wydaje na alkohol. Dlatego też żadne z nas nie chodzi teraz do szkoły. Umiem trochę pisać, ale nie potrafię czytać. Nie jestem w stanie przeczytać nawet jednego słowa. Nawet jeżeli miałbym pieniądze jestem już za duży, żeby pójść do pierwszej lub drugiej klasy. Bez szkoły, a tym bardziej bez umiejętności czytania czy znajomości angielskiego, nie mam nawet co marzyć o pracy. Jaka przyszłość może spotkać takiego chłopaka jak ja, w takim miejscu jak to?”. Módlmy się, żebyśmy nie osądzali nikogo przez pryzmat tylko tego, co my sami jesteśmy w stanie dostrzec, ale abyśmy potrafili patrzeć na drugiego człowieka z otwartym, pełnym miłości oraz wyrozumiałości sercem. Stacja II: Pan Jezus bierze krzyż na swoje ramiona (Miriam, 26 lat, Mansa) „Mam 26 lat. Kiedy byłam mała, zmarli moi rodzice. Mam jeszcze młodszego brata. Wychowywała nas babcia. Kiedy skończyłam szkołę, zmarła moja kuzynka. Osierociła dwie córeczki. U nas w Zambii, w takiej sytuacji dzieci bierze pod opiekę dalsza rodzina. W tym przypadku to byłam ja. Ledwo skończyłam szkołę i musiałam zająć się dwiema małymi dziewczynkami. W Mansie nie jest łatwo o pracę, szczególnie jeżeli nie ukończyło się żadnych studiów. A ja nie miałam rodziny, która mogłaby mi pomóc. Wtedy z pomocą przyszły siostry salezjanki. To one mi pomagają. Dzięki nim jestem w stanie co jakiś czas sobie dorobić, a moje dziewczynki mogły chodzić za darmo najpierw do przedszkola, a teraz szkoły. Dziewczynkami zajmuję się już od sześciu lat. Nie pamiętam nawet czy kiedyś chciałam iść na studia. Teraz to i tak nieważne. Pamiętam tylko, że musiałam wziąć za nie odpowiedzialność i stać się ich nową mamą. Zapewnić im dobrą przyszłość i dać dom, który straciły. Nie miałam wyboru”. Módlmy się o siłę i wytrwałość dla tych, którzy z pokorą oraz ufnością biorą swoje życie takim jakie jest, aby dalej mogli swoim przykładem pokazywać nam, co to znaczy naśladować Chrystusa. Stacja III: Pierwszy upadek pod krzyżem (Remi, Mansa) „Jest nas w domu ósemka – ja, moje rodzeństwo i moja mama. Jestem najstarszym dzieckiem. Kiedy rok temu umarł nasz tata, cały mój świat się zawalił. Byłem wtedy jeszcze w 10-tej klasie. Bardzo się bałem. Tylko tata pracował – to on nas utrzymywał. Mama była załamana. Została sama z siódemką dzieci, bez pracy, bez perspektyw i bez oparcia w mężu. Wraz z tatą umarły moje marzenia o studiach i o lepszej przyszłości. Jako najstarszy syn, to ja powinienem zatroszczyć się o naszą rodzinę. To na mnie spoczywa obowiązek tego, który pomoże mamie w utrzymaniu i wychowaniu mojego rodzeństwa. Jak tylko ukończę szkołę, muszę znaleźć jakąkolwiek pracę. Muszę znaleźć pracę, żeby im pomóc. Boję się. Szczególnie o moje siostry – nie chcę, żeby musiały stać na ulicy i zarabiać na życie swoim ciałem. Tak bardzo się boję”. Módlmy się za tych, którzy znaleźli się w ciężkich sytuacjach życiowych, aby odnaleźli w Chrystusie moc i siłę do dalszej drogi oraz wiarę w lepszą przyszłość. Stacja IV: Pan Jezus spotyka swoją Matkę (Chungu, 12 lat, Mansa) „Mam 12 lat. Jak byłem młodszy, chodziłem do szkoły. Ukończyłem nawet dwie klasy. Moja mama pije dużo alkoholu. Rzadko widuję ją trzeźwą. Nie przejmuje się ani mną, ani moim rodzeństwem. Nie kupuje nam nowych ubrań, ani butów, bo wszystkie pieniądze wydaje na alkohol. Mój młodszy braciszek ma tylko trzy latka i biega cały dzień poza domem. Mama nie przejęła się i nie odwiedziła go nawet w szpitalu, kiedy ktoś poczęstował go dużą ilością piwa. Sama była wtedy pijana. Często zastanawiam się, czy moja mama bardziej nie kocha alkoholu niż nas. Chociaż ostatnio jest trochę lepiej. Mama nadal dużo pije, ale postanowiła znowu zapisać mnie do szkoły. Kupiła mi nawet mundurek! Taki z zielonymi spodniami i białą koszulą, a do tego czarne buty. Tak się cieszę! Bardzo chciałem iść do szkoły!” Módlmy się za mamy, które się pogubiły, za nie i za ich dzieci, aby przez wstawiennictwo Maryi na nowo odkryły swoje powołanie do macierzyństwa, a także by na jej wzór uczyły się miłości do swoich dzieci. Stacja V Stacja V: Szymon Cyrenejczyk pomaga nieść krzyż Panu Jezusowi (Mathews, Mansa) „Kilka lat temu zdarzył mi się poważny wypadek. Jak każdego dnia, tak i wtedy, w porze deszczowej, wracałem do domu przez gęsto zarośniętą trawę. Nie miałem wiele szczęścia, ponieważ napotkałem węża, który mnie ukąsił w łydkę. Mimo pomocy, lekarze w szpitalu w Mansie musieli mi odciąć nogę aż po kolano. Od tamtej pory chodzę o dwóch kulach. Nie mogę grać z chłopakami w piłkę nożną. Nie mogę skakać i robić fikołków jak inne dzieci. Mimo mojej niepełnosprawności ludzie traktują mnie jak swojego. Kiedy upadnie mi kula, pomagają mi po nią sięgnąć. Podczas spacerów nad rzeką podadzą pomocną dłoń, żeby przeskoczyć kałuże czy wysokie pagórki. Są też tacy, którzy, jak równy z równym, chcą ze mną powalczyć i się powygłupiać. Pozwalają mi wtedy zapomnieć o moim trudzie, który zmienił mnie cieleśnie, ale z pewnością nie odłączył mnie od miłości Chrystusa”. Panie Jezu, otwórz szeroko nasze serca i oczy na cierpienie innych ludzi. Stacja VI Stacja VI: Weronika ociera twarz Panu Jezusowi (Patrick, Mansa) „Mieszkając i wychowując się na czarnym lądzie w Zambii, od urodzenia słyszałem opinię, że moja skóra jest gorsza. Gorsza, ponieważ nie każdy człowiek tutaj skończył szkołę i jest wykształcony. Gorsza, bo biedniejsza, zaniedbana. Gorsza, bo przecież „sto lat za murzynami”. Zastanawiałem się niedawno, dlaczego tak nas postrzegają inni ludzie. Czemu nawet moja rodzina, którą kocham i akceptuję, tak mocno wierzy w słowa, że bielsza skóra jest lepsza. Ostatnio, gdy kąpałem się w misce z wodą przyjrzałem się sobie dobrze. Mam piękne czarne duże oczy, w których czasami pojawiają się diamentowe łzy. Mój nos jest płaski i malutki, a szerokie ciemnobrązowe usta podkreślają perłowo białe ząbki. Przyjrzałem się sobie dobrze i wiem, że Bóg stworzył mnie na swój obraz i podobieństwo”. Panie Jezu, spraw abyśmy w każdym człowieku zawsze dostrzegali Ciebie. Stacja VII: Drugi upadek pod ciężarem krzyża (Ruth, Mansa) „Miesiąc temu rozpoczął się kolejny rok szkolny w Zambii. Dla mnie jest to dopiero pierwszy rok, ponieważ wcześniej moich rodziców nie było stać na szkołę. Początki nie są łatwe. Mimo, że mam 11 lat, wciąż nie potrafię pisać. W domu rzadko kiedy używam ołówka lub długopisu. Zazwyczaj mam obowiązki: muszę zajmować się młodszym rodzeństwem, zbierać katapilę na farmie, a popołudniami gotować z mamą nshimę na obiad. Nie mam zatem dobrze wyrobionej ręki do pisania. Mimo to, wciąż chcę się uczyć i rozwijać. Swoją edukację rozpoczynam od prostych szlaczków, ale nie poddaję się, bo wiem, że, pomimo słabości, mogę dojść do upragnionego celu”. Panie Jezu, dodaj nam otuchy w trudnościach, abyśmy nie tracili nadziei na lepsze jutro. Stacja VIII: Pan Jezus pociesza płaczące niewiasty (Dziewczynka z oratorium, Mansa) „Dzieci w Zambii jest bardzo wiele. Każda rodzina liczy co najmniej piątkę rodzeństwa. Ja mam trzy siostry i czterech braci. Niestety tylko część z nas chodzi do szkoły. Pozostali pomagają w pracach domowych lub opiekują się młodszymi. Ja mam zaledwie cztery lata, ale często biorę na swoje plecy owiniętą w czitengę młodszą siostrzyczkę i zabieram ją na wycieczki w głąb Mansy. Kiedy spacerujemy, zasypia na moich plecach. Zdarza się jednak, że płacze. Wtedy siadam w cieniu na brzegu ulicy, przytulam ją do swojego małego serduszka i szepczę: „talala baby”. Czasami sama zabiegam o uwagę i ciepło moich rodziców. Wtedy muszę udawać ból lub skaleczenie, aby co jakiś czas przypomnieć sobie rytm dużego serca mojej mamy”. Panie Jezu, wypełnij nasze dłonie ciepłem i miłością, aby niosły pocieszenie i ukojenie samotnych serc. Stacja IX: Trzeci upadek pod ciężarem krzyża (Chrispin, 11 lat, Lusaka) „Mam na imię Chrispin i jestem 11-letnim chłopcem. Mam brata bliźniaka. W ubiegłym roku uczęszczaliśmy razem do tej samej klasy. Teraz mój brat zdał do klasy czwartej, a ja powtarzam klasę trzecią. Na początku było mi bardzo przykro, płakałem. Zostałem oddzielony od brata i kolegów, których już znałem. Pomimo tej trudnej sytuacji, nie poddałem się. Jako jeden z pierwszych rozwiązuję zadania z matematyki i całkiem dobrze mi idzie. Jeszcze tylko muszę nauczyć się czytać... Będę się starać, aby zdać do następnej klasy”. Panie Jezu, tak często upadam. Proszę Cię, dodaj mi sił, abym zawsze powstawał i kierował wzrok mego serca ku Tobie. Nie pozwól mi zapomnieć, że Twoja miłość jest stokroć większa od moich słabości. Twoja miłość zdolna jest podnieść mnie z każdego mego upadku. Twoja miłość zwycięży wszystko. Stacja X Stacja X: Jezus z szat obnażony (Michael, 8 lat, Lusaka) „Mam na imię Michael. Mam osiem lat i jestem uczniem klasy trzeciej. Nie mam nowego, czystego mundurka w niebiesko czarną kratę jak niektóre dzieci. Moja błękitna koszula ma porwany kołnierzyk, a sweterek noszę jeszcze z przedszkola. Chyba dużo nie urosłem, bo wciąż pasuje. Nie przeszkadza mi to jednak cieszyć się, bawić czy biegać. Czasem też psocić, przecież jestem dzieckiem. Lubię chodzić do szkoły. Uśmiecham się i jestem radosny”. Panie Jezu, proszę naucz mnie, jak przyodziewać innych w miłość i dzielić się z drugim człowiek tym, co dobre. Proszę Cię też, aby to, co materialne nie zasłaniało mi Ciebie, abym potrafił mieć serce radosne jak dziecko i abym tą radością zarażał innych wokół. Stacja XI Stacja XI: Pan Jezus do krzyża przybity (Tapiwa, 11 lat, Lusaka) „Mam na imię Tapiwa. Mam dwóch braci i trzy siostry. Chodzę do trzeciej klasy. Pomimo, że jestem jeszcze dzieckiem, bo mam jedenaście lat, czasem opiekuję się moim młodszym rodzeństwem. Wiem nawet, jak przygotować nshimę. Gotuję ją dla młodszych sióstr w soboty, kiedy mama idzie do pracy. Rodziny w Zambii są bardzo liczne. Gdy pytam dzieci ile mają rodzeństwa, zaczynają liczyć, muszą się chwilę zastanowić. Często starsze rodzeństwo opiekuje się młodszym, mimo że sami są jeszcze dziećmi”. Panie Jezu, Ty nigdy ze mnie nie zrezygnowałeś. Nie wybrałeś łatwego życia, ale drogę trudną, która zaprowadziła Cię na Krzyż. Naucz mnie proszę odnajdywać Ciebie w każdej mojej sytuacji. Proszę Cię, aby pojawiające się trudności nie zatrzymały mnie, a umocniły na drodze do Ciebie. Stacja XII: Pan Jezus umiera na krzyżu (Anastazja, 2 lata) „Jestem Anastazja. Mam dwa lata i ważę cztery kilogramy. Spustoszenie w moim organizmie uczyniły dwie choroby – AIDS i gruźlica. Nie rosnę, nie przybieram na wadze, mój rozwój się zatrzymał. Świat oglądam z poziomu wózka dziecięcego lub z rąk opiekunki. Większość czasu śpię, poza tym płaczę. Czasem się uśmiecham. W szpitalu w Lusace nie dawali mi szans na przeżycie. Zostałam oddana do Kasisi przez własną matkę. Nie mogła zapewnić opieki mi, jej umierającemu dziecku. Zapewne mnie kochała, ale swój cenny czas musi poświęcić mojemu rodzeństwu, którego pewnie już nigdy w życiu nie zobaczę. Teraz, na przekór logice i diagnozom lekarzy trwam, moja iskra życia wciąż się tli”. Panie Jezu, pozwól mi zobaczyć Ciebie w chorych i umierających. Daj siłę, abym uwierzył, że cierpienie niewinnych dzieci ma sens – że dzielą one z Tobą wielką tajemnicę, która po ludzku jest nie do pojęcia. Stacja XIII: Pan Jezus zdjęty z krzyża (Chris, 8 lat) „Jestem Chris, mam osiem lat. Razem z moją mamą przyszliśmy do szpitala w Katondwe z daleka, z Mozambiku, w poszukiwaniu pomocy. Złamałem rękę, a nienastawiona źle się zrosła – nie mogę nią ruszać w łokciu. W moim kraju bycie kaleką to niemalże wyrok śmierci, bo prawie wszyscy utrzymują się z pracy fizycznej. Z taką ręką nikt mnie nie zatrudni, będę wyrzutkiem. Żeby opłacić pobyt w szpitalu, moja mama zatrudniła się jako sprzątaczka. W końcu nie mamy ze sobą żadnych pieniędzy…”. Maryjo, Matko Bolesna, po śmierci Syna przyjmujesz Jego Ciało pokryte ranami i kroplami zastygłej krwi. Ty bardzo dobrze wiesz, jak trudną rzeczą jest patrzeć na cierpienie własnego dziecka. Dziękuję za Twoją matczyną dobroć i opiekę, które towarzyszą mi w każdej, nawet najtrudniejszej sytuacji. Stacja XIV: Pan Jezus złożony do grobu Obok sierocińca w Kasisi, wśród zielonych drzew, znajduje się cmentarz. Przechadzając się między nagrobkami, dotykam ponad 100-letniej historii misyjnej Zambii. Spoczywają tu doczesne szczątki wielu misjonarzy i misjonarek. Salezjanie, siostry służebniczki, jezuici i kilka innych zgromadzeń. Wielu z nich to Polacy. Wielu zmarło w młodym wieku. W służbie Bogu i ludziom oddali swoje życie na misjach, z dala od ojczyzny, domu, rodziny. Ja mam zaszczyt oglądać owoce ich ciężkiej pracy w postaci szkół, sierocińców, szpitali, kościołów i wiary, która powoli zapuszcza korzenie w sercach ludzi zamieszkujących ten piękny kawałek Afryki. Panie Jezu, Ty najdoskonalszą ofiarą w postaci Twojego życia pokazujesz nam, że grób to nie koniec, a życie doczesne ma swoją kontynuację. Proszę Cię, abym umiał jak najlepiej wykorzystać dane mi talenty i czas mojego życia na służbę innym ludziom i Tobie. opr. ac/ac
12 stacja drogi krzyżowej rozważania